wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 6

                                                                 "Oczami Clausa"
Popłakałem się ze szczęścia , bo myślałem , że to co ujrzałem to pasztet węgierski ( mój ulubiony ) ! Dawno go nie wszamałem , aż się prawie zesrałem . Gdy podczołgałem się bliżej ( żeby go nie spłoszyć ) to zdałem sobie sprawę , że po tym przyłożeniu pustakiem  mam halucynacje . To nie był pasztecik ! To były figurki zmarłych dziewczyn połączone grubą nicią z figurkami kóz . Jedną z nich znałem . To była moja adoptowana wnuczka . No ale jej nie lubiłem , więc kopnąłem ją i uciekłem śmiejąc się złowrogo .
                                                                "Oczami Przechodnia "
Gdy wracałem ze spaceru , i przechodziłem obok mojej ulubionej śmieciowej budowli , zobaczyłem młodego , urokliwego bydlaka który rzucił i rozbił figurkę , Chłoptaś wyszedł z wysypiska i nagle figurka zaczęła świecić na fioletowo po czym w górze skleiła się do kupy ( nie chodzi mi o stolca )  .  Przestraszyłem się i zacząłem uciekać gdzie pieprz rośnie  , Gdy go wymijałem  chłoptaś krzyknął
- Zgubił pan spodnie !!!!!!!
Bałem się go więc zignorowałem go i truchtałem dalej bez spodni .


















                                                                "Oczami Harry'ego"
Obudziłem się w malutkim różowym pokoju otoczony starymi babciami w sztucznych szczękach . Niektóre były kształtne i pulchne , a inne spasione jak chrum-chrum-ki . Trzymały w rękach koktajle , a ubrane były w palmowe naszyjniki i staniki z kokosu .
- Co wy robicie laleczki ? - Zapytałem zaczepnie
- Co tydzień urządzamy sobie zabawę w Hawaje . Dołączysz do nas dziewczynko ?
Prawda , ostatnio zapuszczam włosy , ale bez przesady . Nagle do pokoju wparował doktorek i zaczął na mnie krzyczeć , ponieważ uciekłem ze szpitala . Dał mi 8000000000000000000000000 zł mandatu , ale przy moich zarobkach jako gwiazda disco-polo to dla mnie ziemniak z masłem .
- Kiedy mogę już sobie pójść ? - zapytałem grzecznie
- Twój stan jest niestabilny , więc poleżysz tu sobie pół roku  - odpowiedział szorstko
- Co  ??!!! Tak długo ?! Jest jakaś inna możliwość ?
- Możesz zamieszkać u kogoś bliskiego lub z rodziny , masz kogoś takiego ?
- Tak , mojego kochaniutkiego Zayn'usia
- Niech przyjedzie po ciebie za 30 minut
- Ok
Wyciągnąłem moją cegiełkę i wybrałem numer śledzika . Odebrał po 2 sekundach
- Przepraszam , że tak późno odebrałem , ale załatwiałem swoja potrzebę w łazience .
- PULPECIE ?! PRZYJEŻDŻAJ ! TERAZ ! BĘDZIEMY MIELI BOBASA !
                        --------------------------------------------------------------------
Przepraszamy , że tyle nie dodawałyśmy , ale nie umiałyśmy się zalogować na nasze konto XD obiecujemy , że w następnym rozdziale będzie Zarry ;))

4 komentarze:

  1. Haha świetne! Kocham was za to xD przynajmiej cos co poprawia humor po nieudanym dniu, czekam na next ~xoxo~

    OdpowiedzUsuń
  2. piękny rozdział !!!!! to jest cacko <3 jeszcze tak super bloga nie słyszałam na oczy ! <3 kuram was laseczkii !

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam to w jaki sposób piszecie te opowiadanie :) popłakałam się ze śmiechu <3 <3 xD fantastyczny :) czekam na nn :**

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowny rozdział <3 <3 <3 chcę więcej , teraz !! ;) <3

    OdpowiedzUsuń