piątek, 12 grudnia 2014

Rozdział 8

                                                                   "Oczami Harry'ego"
Tak bardzo się bałem . A co jak poronię ? A co jeśli będę musiał mieć cesarkę ? Nie jestem gotowy na to , żeby zostać matką . Siedziałem w samochodzie rozmyślając o tych błahostkach , kiedy samochód zaparkował na przystanku autobusowym .
- Kotlecie ! Woda w aucie nam się skończyła  musimy iść pieszo ! - krzyknął Zayn i liznął mnie w ucho .
- Pulpecie ! Jesteś głupi czy głupi ? Jesteśmy pod przystankiem autobusowym !! Przecież możemy pojechać tą wielką taksówką , w moim stanie na pewno nie będziemy truchtać jeszcze mi dziecko wypadnie !!
- O, masz racje paszteciku wołowy :)
- Jaką linią pojedziemy pod szpital sznycelku ?
- 69 - gdy to powiedziałem zaczęliśmy się brechtać .
Czekaliśmy na nasz autobus 3 godziny i w końcu zaczęliśmy się niecierpliwić ale po chwili przyjechał . Gdy wchodziliśmy do autobusu zaczął mnie strasznie boleć brzuch . To pewnie były skurcze. Dziecku się chyba bardzo spieszy na świat. Nie było miejsca do siedzenia więc Zayn zaczął krzyczeć , żeby dwie rude dziewczynki nam zeszły . Zeszły z miejsc z płaczem , ale mnie to nie obchodziło , ważne że ja i moje dziecko będziemy siedzieli.
-Nie dociera do mnie , że będę ojcem !! - krzyknął Zayn a ja mu zawtórowałem i krzyknąłem :
- Będę matką !!!! - Pełno starszych pań na mnie patrzyło , ale ja tylko puściłem im oczko i oblizałem kusząco wargi , na co one tylko zachichotały jak jakieś nastolatki .
                                                     
Jadąc w autobusie kierowca zapytał się , czy ktoś wysiada , bo jak nie to zabiera całą autobusową rodzinkę na lody . Oznajmiłem mu , że ja i Harry jedziemy do szpitala , bo chłopak zarz będzie rodził . Z prędkością światła dojechaliśmy na miejsce , a cała ferajna poszła za nami , chcąc zobaczyć ten ekscytujący poród , no bo w końcu Harry to chłopak , a te stare babki nie wiedzą przez co dzidziuś wychodzi . W sumie ja też nie wiedziałem , ale stawiłem na instynkt i zdałem sobie sprawę , że chyba przez pupcie . Wbiegliśmy do szpitala i bez uprzedzenia lekarzy posadziliśmy Hazze na łóżku porodowym i wszysy jedno głosem zaczęliśmy krzyczeć "PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! PRZYJ ! " Ale chłopakowi jakoś nic nie wychodziło , mimo , że starał się z całych sił . Nagle nadszedł doktorek i zrobił face palma .
                                         
- Ludzie tyn tu to debil , on ni bedzie mieć dzidka , tylko drożdże  wysra !!!!!!!
Ludzie  zaczęli krzyczeć RÓDŹ DROŻDŻE !!  RÓDŹ DROŻDŻE !!  RÓDŹ DROŻDŻE !!
 RÓDŹ DROŻDŻE !!  RÓDŹ DROŻDŻE !! RÓDŹ DROŻDŻE !!  RODŹ DROŻDŻE !!
 RÓDŹ DROŻDŻE !!  RÓDŹ DROŻDŻE !!  RÓDŹ DROŻDŻE !!  RÓDŹ DROŻDŻE !!
RÓDŹ DROŻDŻE !!  RÓDŹ DROŻDŻE !!  . Byłem trochę zły ,że obcy ludzie obserwują mnie w takiej intymnej sytuacji , ale w sumie lepiej mi się srało . Zayn strasznie panikował  i martwił się o mnie . Drożdże nie chciały wychodzić  a ludzie zaczęli się niecierpliwić  . wreszcie nadszedł koniec ciężkiego parcia , odetchnąłem z ulgą . Zobaczył to co wysrałem czyli drożdżowego ludzika który trochę przypominał makę pakę a wszyscy zaczęli mi bić brawo .Doktor włączył radio i akurat leciał c
hit tej wiosny ''chleb'' wszyscy energicznie zaczęli się poruszać w rytm muzyki . To była tak romantyczna chwila , aż miło popatrzeć . Złapałem Zayn'a za ucho i dmuchnąłem lekko w jego szyję.
- Ty szmuto ! ty cholyrna dziffko urodzony od psiny ! Kup se mózg pierunie kupiony w bidronce . - krzyknął wnerwiony wieśniak-lekarz .
- OK , dzięki , pa miło było poznać , ateraz mog dostać jakiś komplecik dla bobasa ? Przecież nie pokażę go gołego światu .\
- Mhm


                                                        ---------------------------------

DZIĘKUJEMY ZA TYLE KOMENTARZY ! JESTEŚCIE KOCHANI ! AHA I PRZYPOMINAMY , ŻE AUTORKI SĄ 2 ! ;) KAŻDY KTO PRZECZYTA , PROSZONY JEST O ZOSTAWIENIE KOMENTARZA , DLA WAS TO TYLKO MINUTKA , A MY SIĘ CIESZYMY JAK BORSUKI Z GLEBY :)) <3333





piątek, 21 listopada 2014

Rozdział 7

                                                                "Oczami Zayn'a"
Przeraziłem się i to nie na żarty !!!! Ja jestem za młody na posiadanie dzieciarni ! I po takich około pięciu minutach lamentu zdałem sobie sprawę , że my przecież nie robiliśmy TEGO . Odetchnąłem sobie i wypuściłem śmierdzące powietrze ( przed chwilą piłem toaletową wodę - nie pytajcie ) . Wsiadłem do mojego brum-brumka i odjechałem w siną dal . Kiedy dojechałem na miejsce wbiegłem do szpitala i spytałem jakiegoś dziecka czy nie wie gdzie sala karna . Problem było to , że to dziecko miało może z kilka miesięcy i nie umiało mówić . Jego rodzice patrzyli na mnie jak na zdechłą kozę . Czyli ze współczuciem .
Nikt nie chciał mi odpowiedzieć więc sprawdzałem wszystkie sale i patrzyłem czy nie ma tam gąski .
Przyznam , że trochę się o niego martwiłem  to chyba dlatego , że zacząłem coś do niego czuć , ale nie będę mu tego okazywał . Kurka wodna trochę się zmachałem biegając tak 15 minut . Gdy w końcu go znalazłem przypomniałem sobie , że miałem mu się nie pokazywać na oczy , ale nie umiałem tego zrobić i wpadłem mu w ramiona , Oczy tych wszystkich babek patrzyły na mnie z zazdrością . zapytał czy zabiorę go ze sobą  do domu . Zgodziłem się chęcią . Wziąłem go na ręce i chciałem zanieść go do auta .
-Yyyy , Zayn ?
- Tak ?
- Nie mam spuchniętych pięt , ani grzybicy , umiem chodzić ;)
- Oł , zapomniałem , przepraszam .
Odstawiłem go i odgarnąłem loczka z jego czoła , na co on lekko się uśmiechną i wystawił język oblizał się . Gdy chciałem go wypisać za nami wyłonił się tłum protestujących staruszek błagających na kolanach , żeby zostawili im Harry'ego . Harry podpisał im kilka autografów i porobił sobie z nimi szalone selfie . Do domu jechalismy w ciszy , dopóki nie włączyłem mojej ulubionej , znanej wam już piosnki "Mięsny Jeż" .

                                                         "Oczami Harry'ego"
Cieszyłem się , że Zayn tak otwarcie mnie przyjął i nie stwarzał problemów . Pewnie mnie kocha <3
Powiedziałem mu , żeby mi zrobił kurę w rosole , moje ulubione danie . Zgodził się i cieszył , że nic poważnego mi się nie stało . Ciekawe co u  Clausa , on też był w tym samochodzie , w sumie  średnio mnie to obchodzi  , mam swojego kaczora więc jest mi nie potrzebny . Zjedliśmy pyszną kolacyjkę , a potem zaproponowałem ,
- Zagramy w palcaki *?
- Hehe tak ;)
Kiedy skończyliśmy grać zaproponowałem
- Idziemy się przelecieć ?
- Pewnie , właśnie miałem się pytać .
Byłem bardzo podekscytowany . To nasz pierwszy raz . robiliśmy to bardzo dyskretnie i na razie nie mam ochoty wam o tym opowiadać , może innym razem opisze wam to słowo w słowo.

Rano stało się coś nieprzewidywalnego . Tak mocno to ja się ze strachu jeszcze nie zesrałem !!!!! Mój brzuch był ogromny ! Ja jestem w ciąży !!!!
- PULPECIE ?! WSTAWAJ !!! JEDZIEMY DO SZPITALA , BĘDĘ RODZIĆ !
Już myślałem , że gorzej być nie może , a jednak . Całe łóżko było mokre .
- WODY MI ODCHODZĄ !!!!!!!!!!!!

                          -----------------------------------------------------------------
* palcaki - gra palcami polegająca na tym , żeby się rozłożyły


Jeśli chcecie , abyśmy umieszczały sceny erotyczne , to piszcie ;) Jeśłi wolicie , żebyśmy to omijały tak jak teraz , to tez nas powiadomcie ;) kochamy was <3


                                                     

wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział 6

                                                                 "Oczami Clausa"
Popłakałem się ze szczęścia , bo myślałem , że to co ujrzałem to pasztet węgierski ( mój ulubiony ) ! Dawno go nie wszamałem , aż się prawie zesrałem . Gdy podczołgałem się bliżej ( żeby go nie spłoszyć ) to zdałem sobie sprawę , że po tym przyłożeniu pustakiem  mam halucynacje . To nie był pasztecik ! To były figurki zmarłych dziewczyn połączone grubą nicią z figurkami kóz . Jedną z nich znałem . To była moja adoptowana wnuczka . No ale jej nie lubiłem , więc kopnąłem ją i uciekłem śmiejąc się złowrogo .
                                                                "Oczami Przechodnia "
Gdy wracałem ze spaceru , i przechodziłem obok mojej ulubionej śmieciowej budowli , zobaczyłem młodego , urokliwego bydlaka który rzucił i rozbił figurkę , Chłoptaś wyszedł z wysypiska i nagle figurka zaczęła świecić na fioletowo po czym w górze skleiła się do kupy ( nie chodzi mi o stolca )  .  Przestraszyłem się i zacząłem uciekać gdzie pieprz rośnie  , Gdy go wymijałem  chłoptaś krzyknął
- Zgubił pan spodnie !!!!!!!
Bałem się go więc zignorowałem go i truchtałem dalej bez spodni .


















                                                                "Oczami Harry'ego"
Obudziłem się w malutkim różowym pokoju otoczony starymi babciami w sztucznych szczękach . Niektóre były kształtne i pulchne , a inne spasione jak chrum-chrum-ki . Trzymały w rękach koktajle , a ubrane były w palmowe naszyjniki i staniki z kokosu .
- Co wy robicie laleczki ? - Zapytałem zaczepnie
- Co tydzień urządzamy sobie zabawę w Hawaje . Dołączysz do nas dziewczynko ?
Prawda , ostatnio zapuszczam włosy , ale bez przesady . Nagle do pokoju wparował doktorek i zaczął na mnie krzyczeć , ponieważ uciekłem ze szpitala . Dał mi 8000000000000000000000000 zł mandatu , ale przy moich zarobkach jako gwiazda disco-polo to dla mnie ziemniak z masłem .
- Kiedy mogę już sobie pójść ? - zapytałem grzecznie
- Twój stan jest niestabilny , więc poleżysz tu sobie pół roku  - odpowiedział szorstko
- Co  ??!!! Tak długo ?! Jest jakaś inna możliwość ?
- Możesz zamieszkać u kogoś bliskiego lub z rodziny , masz kogoś takiego ?
- Tak , mojego kochaniutkiego Zayn'usia
- Niech przyjedzie po ciebie za 30 minut
- Ok
Wyciągnąłem moją cegiełkę i wybrałem numer śledzika . Odebrał po 2 sekundach
- Przepraszam , że tak późno odebrałem , ale załatwiałem swoja potrzebę w łazience .
- PULPECIE ?! PRZYJEŻDŻAJ ! TERAZ ! BĘDZIEMY MIELI BOBASA !
                        --------------------------------------------------------------------
Przepraszamy , że tyle nie dodawałyśmy , ale nie umiałyśmy się zalogować na nasze konto XD obiecujemy , że w następnym rozdziale będzie Zarry ;))

poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział 5

                                                          "Oczami Harry'ego"
Biegłem przed siebie jak dinozaur Maurycy ( moja kura ) i nie ukrywam , kilka razy mi się wywaliło , ale to taki szczegół . Uciekałem przed tym pasztetem ile tylko sił miałem w nogach , miałem stuprocentową pewność , żę mnie goni , no bo przecież jestem taki sexy ! prawdaaa ??? Chciałem to sprawdzić i odwróciłem się i ją zobaczyłym
- aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa goni mnie potwór - krzyknąłem chyba zbyt głośno bo zaczęła biec coraz szybciej
- jak cię złapie to pożałujesz -  odkrzyknęła
W tym momencie się wwaliłem ale ze mnie kupak !  leżałem tam i czekałem na ratunek mojej kózki , mojego księcia z bajki a ta pszczoła była coraz bliżej bliżej i bliżej... Nagle wydarzyło się coś fajnego ... przynajmniej dla mnie , na pewno nie dla rodziny tego pulpeta . Widziałem tylko jak osuwa się na ziemię i wielką plamę krwi . Zniknęła .... nie bylo jej . Nagle usłyszałem ogromne meczenie kozy i nagle ujrzałem ją ... rudowłosą kozę , która pojawiła się tam znikąd oraz mojego dzióbaska Zayn'a . BYłem w tak ogromnym szoku , że zemdlałem , nie wiem nawet jak i kiedy ...  
                                                                   "Oczami Zayn'a "
Kuźwa ! Co jak on mnie widział !!?? Co jeśli będzie coś podejrzewał ?! Nasza przyszłość jest zagrożona !!! Co we mnie wstąpiło !? To chyba miłość do zielonookiego młodego mężczyzny  Mogłem uderzyć ją pustakiem w głowę . Ale chwila , chwila ! ten człowiek jest nieprzytomny ! dzwonię po karetkę . Za kilka minut już była na miejscu i zabarała nas obu do szpitala . Ja to jestem jednak głupi ... Harry nie dość , że dostanie mandat za ucieczkę ze szpitala , to za karę dali go do przedziału z samymi starymi babkami . Strasznie spanikowalem , więc uciekłem stamtąd i ruszyłem przed siebie , lepiej będzie jak ten przewspaniały czlowiek nie zobazy mnie już na oczy ... :(


                                                          "Oczami Claus'a"
Obudziłem się w zepsutym samochodzie cały we krwi i to jeszcze na wysypisku śmieci , pewnie jakiś śmieć mnie tam wyrzucił . Nie powiem , pachniało całkiem rozkosznie i przyjemnie , no ale Ch .. Chu.. Chuligan Harry ! Szpital , tak ! kierunke szpital już wstawałem kiedy zobaczyłem coś co przykuło moją uwagę , tego nie spotyka się codzinnie .... MUSZĘ UCIEKAĆ !!!!!!!






                                ----------------------------------------------------------------
Przeraszamy za nieobecność i za nieśmieszny rozdział , ogólnie lipa , BYWA ;)  - Wiktyna

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Rozdział 4

                                                     "Oczami Harry'ego"
Byłem se chyba nieprzytomny , a jak się ocknąłem to zobaczyłem pustynię. Tak mi się przynajmniej wydawało wtedy , ale teraz już wiem , że to był pokój szpitalny :) Każdy może się pomylić co nie ? Widziałem też takiego sexy lekarza , ale miał już pewnie po osiemdziesiątce , więc nie warto było do niego zalatywać , pewnie za niedługo mu się zdechnie. Staruszek podszedł do mnie i kazał otworzyć mi buzię . Niechętnie , ale to zrobiłem . Chłop kazał mi chwilę poczekać , a zaraz potem przyszedł ze szczoteczkę do zębów i wyczyścił mi nią język . I właśnie wtedy otworzyłem oczy i zobaczyłem , że był to tylko sen HE HE.
Pierwsze co zobaczyłem po przebudzeniu się jakąś babkę która nade mną zawisła i widziałem jej piersi . Normalny chłop w moim wieku skakałby z radości ale nie ja , mnie to zniesmaczyło . O wiele bardziej cieszyłbym się gdyby patrzył na mnie ten piękny chłopczyk ze snu . Gdy przestała wytrzeszczać swoje gałki oczne zapytała :
- Jak masz na imię i co cię boli ?
- Mam na imię Harry i bolą mnie przez panią oczy a tak ogólnie to chyba miałem wypadek więc niech się pani domyśli  - wkurzyłem się
- masz wrzody i obitą pupcie - powiedziała zniesmaczona
- aha  , fajnie - uśmiechnąłem się
- no wiem , zazdro :) Ej ! mam pomysł ! idziemy do mnie do biura się przelizać ?
- OK , może być ciekawie , ale pod jednym warunkiem !
- Hmmm kociaczku ? - zamruczała
- Zmień płeć płetwalu ! - gdy to powiedzialem baba zrobiła się strasznie czerowna i przywaliła mi z plaskacza
- O co ci chodzi niedorobiona lafiryndo ?! - wnerwiłem się i naparawdę chciałem usłyszeć odpowiedź , ale zamist tego kolejny raz mi przywaliła , ale tym razem w klejnociki .
- NO OK ! mogę się z tobą przelizać , ale dam ci w dupę , bo inaczej nie umiem , sorry , ale jestem homo
- aaaa , to wszystko wyjaśnia ! no to chodźmy ! - krzyknęła wesoło , a ja zerwalem się z łóżka i podążyłem za nią tańcząć makarenę .
Gdy weszliśmy do jej gabinetu usiadła seksownie na fotelu i powiedziała :
- tylko staraj się być cicho już raz mnie przyłapali - poinformowała mnie
- no ok , ale szybko bo dłużej nie wytrzymam i sam się sobą zajmę - też ją poinformowałem
- zaczynamy ? - powiedziała ściągając swój kitel

ZACZĘŁO SIĘ ( MOMENT +18 )
Ściągnęła mi koszule a ja jej bluzkę  . MIAŁA NA PRAWDĘ DUŻE !  Zaczęliśmy się całować i równocześnie zaczęliśmy ściągać spodnie ja poradziłem sobie z jej szybko a ona z moimi się męczyła przez co mój przyjaciel sobie stanął . Stwierdziłem , że jej pomogę i szybko ściągnąłem swoje spodnie . Bardzo się ucieszyła więc powiedziała , że będzie ostro  . Pokazując , że się ucieszyłem ściągnąłem jej stanik a ona tak się napaliła ,  że sama ściągnęła sobie majtki z tym było najwięcej  zabawy więc się wkurzyłem , długo nic nie robiłem więc zapytała się czy kontynuujemy  . Odpowiedziałem , że ..... NIE !!!! hahhahahahahahahahahah gdy tylko zobaczyłem jej minę uciekłem . Biegłem prze korytarz pół nagi miny ludzi były bezcenne  dopiero w windzie się ubrałem  UCIEKŁEM ZE SZPITALA AHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHA
(SERIO MYŚLELIŚCIE , ŻE BĘDZIE + 18  XD )  


                                                                  "Oczami Zayn'a "

Jechałem do mojego pulpecika z prędkością najszybszą jaką mogłem czyli 10 km/h . O KUŹWA , tylko gdzie jest szpital ?! A dobra , nie chce mi się do niego jechać , jadę do moich kóz PA PA <3




                        -----------------------------------------------------------------------

SERIO SIĘ NAMĘCZYŁYŚMY , WIĘC MAMY NADZIJĘ , ŻE ROZDIZĄŁ WAM SIĘ PODOBOBAŁ JEJ ! ~ WIKTYNA

środa, 11 czerwca 2014

                                                   To tylko koza , tak mówisz
                                                                Tylko koza ....
                                                            A ja ci powiem
                                                  Że koza to często więcej niż
                                                                Człowiek
                                                 Ona nie ma duszy , mówisz ...
                                                       Popatrz jeszcze raz ...
                                              Kozia dusza jest większa od kozy
                                                I kiedy uśmiechasz się do niej
                                                     Ona się huśta na ogonie
                                                 A kiedy się pożegnać trzeba
                                            I kozie czas iść do koziego nieba
                                                  To niedaleko przecież koza
                                                                Wyrusza
                                                    Z tobą zostanie jej dusza
                                                                                                                            ~ Mikołaj Kopernik





                        ---------------------------------------------------------------------
Prawda , że jest to piękny wiersz ? Nam się uroniła łezka , ale to chyba nic dziwnego przy tak pięknym utworze ;) ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ JUŻ NIEDŁUGO  ~ WIKTYNA

środa, 4 czerwca 2014

Rozdział 3

                                                        "Oczami Harry'ego"
Miała nadejść chwila w której bym go pocałował . Już prawie czułem jego wargi na swoich ustach  . Czekałem na tę chwilę prawie cały dzień . Dlaczego Claus nie pomyślał o mnie i nie przyjechał 5 min później ?!   Ja nie zniszczył bym mu tak pięknej chwili . Gdzie my w ogóle jedziemy ?
- Claus , ty debilu gdzie ty mnie wywozisz ? - zapytałem
-  a jak myślisz ? , do hotelu ....
Przez połowę czasu jechaliśmy w ciszy , dopiero po 15 minutach usłyszałem głos matołka.cze trochę cz
- Ej stary , co się tam wyprawiało ? Masz te kozy czy nie ?
- Daj mi jeszcze trochę czasu ! Proszę ... to nie takie proste jak myślisz - wyjaśniłem
- Co trudnego jest w zdobyciu kilku kóz od jakiegoś chłopa wyglądającego jak pedzio ?!
- Daj mu spokój ! widzisz coś złego w byciu pedałem ?! zaraz naślę na ciebie całe stado kur i już nie będzie tak fajnie gogusiu !!!! - odgryzłem mu
- Przepraszam ! tylko nie kury .... - powiedział przez łzy Claus
- A.. zapomniałem . boisz się kur hahahahahahhahahahahahahahah biedny Claus
- możesz przestać ? - powiedział z lękiem
- no dobrze , ale tylko dlatego ,że prowadzisz auto w którym teraz przebywam - zlitowałem się nad nim
- Masz małego !!!!! - zdenerwował się
- O teraz to pożałujesz nadęty króliku ! - zacząłem krzyczeć i bić go po jego pustej głowie . Claus stracił panowanie i wjechaliśmy w stóg siana . Później widziałem tylko ciemność i czerwono-niebieskie światełka zapewne pochodzące od karetki

                                                        "Oczami Zayn'a"

Nigdy chyba nie czułem takiego dziwnego uczucia w brzuchu , czy to był motyle ? Jak one się tak dostały ?
Jak byłem młody zawsze myślałem , że wchodziły pępkiem , ale teraz to by  nie przeszło bo jestem w koszuli ..  Z jednej  strony cieszę się , że do niczego nie doszło , ale z drugiej  strony czuję cholerny nie dosyt . Muszę to przemyśleć , pójdę na spacer . Gdy przechodziłem ulicą zobaczyłem samochód w
sianie ?! Co ?! muszę zobaczyć czy nikomu nie stała się krzywda ..  Najpierw zadzwoniłem po straż pożarną , ale powiedzieli mi , że mam zadzwonić po karetkę .... aha ? I właśnie w tedy zajrzałem przez szybę . Ujrzałem najcudowniejszą istotę świata ..... STOP nie nie nie ! to był Harry ..... Ten kręcono włosy laluś , który z jakiegoś powodu uniknął pocałunku . szybko wyciągnąłem go z auta i powyciągałem pojedyncze źdźbła siana z jego włosów . Obok lokowatego siedział ktoś jeszcze , chyba był przytomny ale z jakiegoś powodu miałem go w mojej pulchnej dupci .  Gdy czekałem na pomoc odezwał się ten chłopak
- A ja to co ? nie jestem chyba kozą , tylko człowiekiem !!!!! Pomóż mi wstać ! - wrzasnął
-  nie zasługujesz na jakąkolwiek pomoc !!! Kozy to też ludzie !!! Mają inne ciało , ale rozumieją  wszystko , są świetnie rozwinięte umysłowo ! KOCHAM MOJE KOZY PONAD ŻYCIE !!!! JEŚLI OBRAZISZ JE JESZCZE RAZ TO POŻAŁUJESZ  !   - nie mogłem się opanować
- Zluzuj majty , stary , jesteś psycholem !! - odwarknął
Miałem coś jeszcze doszczekać , ale usłyszałem karetkę . Bardzo sprawnie wyszli z niej ratownicy wzięli Harry'ego na ręce , położyli go na noszach i odjechali . hyhyyh a laluś został w aucie . Zaczął płakać , ale przywaliłem mu z cegły i powiedziałem :
- To za moje kozy ! - i właśnie w tedy brutal kóz zamknął oczy . Albo mu się zdechło albo po prostu zemdlało . Nie wiem , ale jak juz mówiłem : "mam to w mojej pulchnej dupci" .
- O kurde !! Muszę pojechać do mojego cielaczka ! - powiedziałem to chyba za głośno bo goguś się obudził  Przywaliłem mu jeszcze raz z cegły i uciekłem z miejsca zbrodni . Po drodze nuciłem moją ulubioną piosenkę "Mięsny Jeż" .



                       --------------------------------------------------------------

Nie lubicie nas !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! w sumie się nie dziwimy , no ale szacunek moglibyście okazać ! :((( my was kochamy <3    


                                                                                                                   ~ Wiktyna

piątek, 9 maja 2014

Rozdział 2

                                                   *Oczami Zayn'a*


Byłem zdruzgotany i zaniemówiłem , jak ten palant ( przystojniak , ciiii ) mógł mnie pocałować ?! No nie powiem , podobało mi się , ale to nie usprawiedliwia tej sytuacji . Co za debil . Naprawdę się go przestraszyłem , więc postanowiłem uciec , czy to dobre rozwiązanie ? wydaje mi się , że tak ..... Jak postanowiłem ,tak zrobiłem . Uciekałem w stronę mojego pastwiska . Gdy się odwróciłem , zobaczyłem , że ten psychol biegnie za mną . Czego on ode mnie chciał ?! 
- Czego chcesz ?! - spytałem drżącym głosem
- Ciebie i twoich kóz - odparł nonszalancko 
Postanowiłem zmienić kierunek mojej ucieczki i skręciłem w stronę moje domu . Biegłem ile sił w nogach , naprawdę , byłem baaaardzo przerażony . Wpadłem do domu jak struś pędziwiatr i biegłem krętymi korytarzami . Nie wiedziałem , gdzie biegnę , ważne , że szybko . Przystanąłem na chwile i obróciłem się . Już go nie było , może sobie poszedł ? Otworzyłem pierwsze lepsze drzwi i znalazłem się w łazience z której dochodziły dziwne odgłosy . Stwierdziłem , że zobaczę skąd dochodzą te dziwne piski i jęki . Otworzyłem drzwi prowadzące do mojej garderoby i pierwsze co zobaczyłem to tego pięknego debila . 
- Co ty tutaj robisz ?! - wrzasnąłem , bo nie mogłem już wytrzymać tej furii .
- Czekam na ciebie , a co myślałeś , że sobie   poszedłem ? - zapytał kpiąco
- n... n.. no , w sumie .... t.. to tak - jąkałem się
- hyhy , ty wiochmenie , ty cholerny hodowco dawaj moje kozy 
- Nigdy ! nigdy nie oddam ci moich maleństw ! To ja je wychowywałem , to ze mną dorastały , to ja ich nauczyłem podawać łapę i beczeć na zawołanie ! Czuję się za nie odpowiedzialny , ja ... ja czuje się jak ich ojciec !  
- porąbało cię chłopczyku ? mówisz  jak jakiś psychol , przecież ci ich nie zjem  
- no nie wiem , mi tam wyglądasz na kozo-pożeracza .  
- a ty mi wyglądasz na pedała .
- skąd wiesz , może jestem biseksualistą ?! - teraz mnie naprawdę zdenerwował 
Ten łoś stał jak slup i spoglądął na mnie z wyszczerzonymi oczami i otwartą buzią , jedanym słowem wyglądał jak moja stara ciotka Matylda , która zapewne już nie żyje ( zgaduję , że mój wujek juz dawno ją zabił , bo była naprawdę nie do zniesienia )
- Witaj w klubie stary ! - wrzasną ten lokowaty pożeracz kóz .
- Ty też ?! 
- No tak ... a co ?! nie wyglądam ?! - oburzył się
- Nie to mam na myśli , po prostu ...nie ważne . Jak zaczęła się twoja historia ?
- w sumie nie wiem ... samo tak jakoś przyszło ... ale wydaje mi się , że jak robiłem "TO" , wiesz co mam na myśli z moja byłą , stwierdziłem że to mi już nie wystarcza i jestem tym kim jestem 
- A robiłeś "TO" z chłopakiem ?
- jeszcze nie ... może chcesz być tym moim pierwszym ?
- wiesz ... nie jestem jeszcze gotowy , a tak w ogóle ... to ja cię N I E   L U B I Ę ! Zrozumiałeś ? A teraz won z mojego życia ! Nie dostaniesz ani moich kóz , ani mojej dupy!
- czyli chcesz dzielić swoje kozy ze mną ? a to drugie przyjdzie z czasem .   


                                                    * Oczami Harry'ego *  

 -  chodź , pokażę ci coś - powiedział rolnik który już nie długo będzie mój 
- chcesz mnie z gwałcić czy co ?  
- nie !!! o czym ty w ogóle myślisz ?!  Jesteś zboczony !!  
- jak bym nie wiedział , więc gdzie idziemy ? 
- phh , to niespodzianka cwelu jeden !
- o matko ... no to chodźmy bo zaraz zdechniesz z tych nerwów !
Jak powiedziałem tak zrobiliśmy . Hodowca pociągnął mnie za mój nadgarstek tak mocno , że na pewno zostanie mi siniak . Gdy otworzył drzwi , zauważyłam , że jest już ciemno , a gwiazdy na bezchmurnym niebie lśnią bardzo mocno . Zaprowadził mnie na jakiś głaz , który otoczony był pięknymi fioletowymi wrzosami , które ledwo widziałem , było tak romantycznie <3



  Mulat zapomniał się i położył głowę głowę na moich kolanach .Pogłaskałem go po głowie , a on szybko oprzytomniał  
- Co ty do chuja robisz ?! - wydarł się na mnie bezpodstawnie 
- JA ?! JA ?! CO JA ROBIĘ ?! TO TY UDAJESZ NIEPRZYTOMNEGO I SIĘ NA  MNIE KŁADZIESZ ?! 
- Ja się tylko potknąłem ! Nie wrzeszcz na mnie 
Między nami zapanowała bardzo krępująca cisza i trwała  około pięć minut . Postanowiłem ją przerwać 
- Tak , w ogóle , jestem Harry , a ty skarbie ?
- Ja jestem ACO CIETO
- No przestań ! 
- Jeju .... no dobra ! Jestem Zayn 
- Aha , myślałem ,że trudny do zdobycia ... a tak w ogóle piękne imię dla pięknego chłopaka 
Uśmiechnął się lekko , a ja popatrzyłem na jego usta , były tak kuszące . Już zacząłem się do niego zbliżać , kiedy  usłyszałem trąbienie ze znango mi samochodu , To był Claus .




                             ---------------------------------------------------------------

Tak , wiemy , wiemy , jesteśmy dziwne . A tak w ogóle to dzisiaj jest tygodnica naszego bloga , więc prosimy o komentarze :) miłego czytania i do zobaczenia w 3 rozdziale ;)


                                                                                                                                    - Wiktyna

sobota, 3 maja 2014

Rozdział 1

Był piękny słoneczny dzień . Zayn jak zwykle siedział na trawie i rozkoszował się widokiem jego pięknych kóz . Pewnie zastanawiacie się jak to z tymi kozami było ? A więc wam opowiem .Gdy otrzymałem swój dar przemieniania ludzi w kozy - myślałem , że jest bezużyteczny , ale w wieku 13 lat zerwała ze mną moja byłą dziewczyna . Postanowiłem , że od tego czasu będę wszystkie moje byłe zamieniał w kozy aby na zawsze zostały prze mnie . Niestety , pewnego dnia miałem dziewczynę o imieniu Ana . Byłem w niej na zabój zakochany , lecz gdy dowiedziała się , że preferuję nie tylko w dziewczynach , ale i też w chłopcach zerwała ze mną . Postanowiłem , że nie zrobię jej krzywdy i będzie to jedyny wyjątek . Na moje nieszczęście magia , którą uprawiam jest czarną magią i zmusiła mnie do zamienienia i jej w kozę . Pamiętam jak też kiedyś , chyba kilka lat temu zmieniłem w kozę dziewczynę swojego sąsiada . Cóż , hahahah było zabawnie od czasu , kiedy dowiedziałem się , że nie mogę jej z powrotem zamienić w dziewczynę . Od tamtego czasu ten sąsiad  - czyli Louis jest strasznie wredny i ogólnie jakiś dziwny . Nie wiem , czy znacie to uczucie , kiedy nikt wokół was nie lubi ani nie ma zamiaru z wami rozmawiać . Mieszkam na wsi , a dokładniej na pustkowiu . Nikogo to nie widuję i jest to bardzo niezręczne , zwłaszcza , że ostatnio jakoś potrzebuję czegoś więcej niż moich kóz , które zostaną ze mną na zawsze . Potrzebuję czegoś więcej , ja potrzebuję miłości .....



                                                                *Oczami Harry'ego*


Mam dość tego wszystkiego ! Sława już mnie męczy .... Nagrałem już dwie płyty , mam bardzo dużo pieniędzy . Czego chcieć więcej ? A tak , przypomniałem sobie .. nie chcę być sam . Mam swojego menadżera , który jest jednocześnie moim przyjacielem , ale ja chcę czegoś więcej , ja potrzebuję miłości ... Pewnego dnia postanowiłem to wszystko zakończyć , no bo ile można tak żyć ? Moim największym marzeniem od zawsze było założenie swojego ogromnego gospodarstwa . W końcu mam kasę , skończone osiemnaście lat , kto mi zabroni ? Poprosiłem mojego menadżera , aby zajął się jakimś miejscem na to , by otworzyć hodowlę , natomiast ja zająłem się kupnem zwierząt . Posiadam już kaczki , kury , krowy i świnie , ale czegoś mi brakuje ... ahhh tak ! potrzebuję kóz ! Wiedziałem , że niedaleko pewien bardzo przystojny hodowca kóz ma swoją ogromną hodowlę , nie wiem dlaczego , ale coś przeczuwałem , ze jadąc tam wydarzy się coś niezwykłego . Nagle z zamysłu wyrwał mnie odgłos odpadającego koła . Po prostu wypadło . No nic , trochę tu sobie posiedzę , muszę czekać na Clausa . Gdy byłem na pastwisku nikogo tu nie było i byłem pewny , że przez najbliższe 20 lat nie będzie . Teraz moim celem było znalezienie hodowcy kóz i naprawienie samochodu , ale to drugie musi poczekać na mojego menadżera . Postanowiłem się porozglądać . Szedłem przed siebie , aż w końcu zachciało mi się wracać . Właśnie w tedy ujrzałem jego . Bez dłuższego zamyślenia postanowiłem do niego podejść .
- Dzień dobry ! - wykrzyknąłem . Dopiero teraz , kiedy chłopak się odwrócił zauważyłem jak jest piękny. Te śliczne ułożone w nieładzie włosy , cudowne rysy twarzy , malinowe usta no i oczywiście te przepiękne czekoladowo - bursztynowe oczy . Nie mogłem się mu oprzeć , tak bardzo chciałem się na niego rzucić , ale wiedziałem , że było by to nie na miejscu , zwłaszcza , że w ogóle kolesia nie znałem ... I właśnie wtedy z moich rozmyśleń wyrwał mnie jego głos , był taki ciepły , niski i przyjemny dla uszu , odpowiedział :
- co ? - Naprawdę ? "co ? " już nie stać go było na odpowiedzenie zwyczajnego dzień dobry ? tak trudno jest być miłym ? Patrzyłem na niego jak głupi , nie wiem co sobie o mnie pomyślał . Postanowiłem spytać się go , czy zna kogoś kto ma kozy na sprzedaż .
- Zna pan kogoś kto ma kozy na sprzedaż , bardzo mi na tym zależy , to ważne ... - I właśnie w tedy ujrzałem ogromne pastwisko kóz . Jak ja mogłem być tak głupi i ich nie zauważyć ?
- Nie , niestety nikogo nie znam , możesz już sobie iść
- Do cholery ! co jest z panem nie tak ? Przecież widzę pańskie kozy to po pierwsze a po drugie jak można być tak nie miłym ? - naprawdę mnie wkurzał , ale z drugiej strony strasznie pociągał
- No a co mam zrobić ?! Udawać cukiereczka , którym nie jestem ? - i właśnie wtedy nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego całując go jak głupi . Po chwili oderwałem się i powiedziałem :
- Według mnie jest pan bardzo słodki . To jak z tymi kozami ?



                          -----------------------------------------------------------------------



I jak wam się podoba 1 rozdział niewidzialni ludzie ? xD Mam nadzieję , że nasza prze dziwaczna i psychiczna historia wam się spodoba xD hahahahahahahah NIEDŁUGO POJAWI SIĘ ROZDZIAŁ 2


                                                                                                                                    - Wiktyna xxx



piątek, 2 maja 2014

Prolog

                                            Był piękny słoneczny dzień .......
                                Zayn jako mały chłopczyk bawił się przy rzece 
                           malutkimi kamieniami , które wesoło podrzucał do góry .
                                 Mogło się wydawać , że był to kolejny spokojny
                                        dzień i nic nadzwyczajnego nie miało 
                               się wydarzyć . Promienie słoneczne ogrzewały 
                                    przyjaźnie jego twarz a kąciki jego ust 
                                        były podniesione lekko do góry . 
                                 Nagle wydarzyło się to co przeznaczenie miało
                                       w zanadrzu . Nad chłopczykiem pojawiła 
                                                 się ciemna postać .  Jej twarzy
                                nie dało się rozpoznać . Zayn z przejęciem na twarzy 
                                      spytał :
                                                - kim jesteś ? ... - A on odparł :
                                        - twoim najciemniejszym snem , twoje 
                                                  życie nie będzie już normalne 
                              będziesz taki jak ja .........
                                     I właśnie wtedy rzucił zaklęcie , a mały chłopiec 
                                          zamienił się w nadnaturalną istotę ...
                                 ZOSTAŁ CZARODZIEJEM POSIADAJĄCYM MOC 
                                        ZAMIENIANIA LUDZI W KOZY ...................






                          -------------------------------------------------------------------------------


A oto prolog !!!!!!! xDDD jak wam się podoba ? żeby nie było, to nie będzie jakiś prześmiewczy blog czy coś w tym stylu , po prostu mamy zrąbaną banie . Autorki są dwie , nie zapominajcie o tym !! :)  ROZDZIAŁ 1 POJAWI SIĘ NIEBAWEM


                                                                                                                                     - Wiktyna xxx