sobota, 3 maja 2014

Rozdział 1

Był piękny słoneczny dzień . Zayn jak zwykle siedział na trawie i rozkoszował się widokiem jego pięknych kóz . Pewnie zastanawiacie się jak to z tymi kozami było ? A więc wam opowiem .Gdy otrzymałem swój dar przemieniania ludzi w kozy - myślałem , że jest bezużyteczny , ale w wieku 13 lat zerwała ze mną moja byłą dziewczyna . Postanowiłem , że od tego czasu będę wszystkie moje byłe zamieniał w kozy aby na zawsze zostały prze mnie . Niestety , pewnego dnia miałem dziewczynę o imieniu Ana . Byłem w niej na zabój zakochany , lecz gdy dowiedziała się , że preferuję nie tylko w dziewczynach , ale i też w chłopcach zerwała ze mną . Postanowiłem , że nie zrobię jej krzywdy i będzie to jedyny wyjątek . Na moje nieszczęście magia , którą uprawiam jest czarną magią i zmusiła mnie do zamienienia i jej w kozę . Pamiętam jak też kiedyś , chyba kilka lat temu zmieniłem w kozę dziewczynę swojego sąsiada . Cóż , hahahah było zabawnie od czasu , kiedy dowiedziałem się , że nie mogę jej z powrotem zamienić w dziewczynę . Od tamtego czasu ten sąsiad  - czyli Louis jest strasznie wredny i ogólnie jakiś dziwny . Nie wiem , czy znacie to uczucie , kiedy nikt wokół was nie lubi ani nie ma zamiaru z wami rozmawiać . Mieszkam na wsi , a dokładniej na pustkowiu . Nikogo to nie widuję i jest to bardzo niezręczne , zwłaszcza , że ostatnio jakoś potrzebuję czegoś więcej niż moich kóz , które zostaną ze mną na zawsze . Potrzebuję czegoś więcej , ja potrzebuję miłości .....



                                                                *Oczami Harry'ego*


Mam dość tego wszystkiego ! Sława już mnie męczy .... Nagrałem już dwie płyty , mam bardzo dużo pieniędzy . Czego chcieć więcej ? A tak , przypomniałem sobie .. nie chcę być sam . Mam swojego menadżera , który jest jednocześnie moim przyjacielem , ale ja chcę czegoś więcej , ja potrzebuję miłości ... Pewnego dnia postanowiłem to wszystko zakończyć , no bo ile można tak żyć ? Moim największym marzeniem od zawsze było założenie swojego ogromnego gospodarstwa . W końcu mam kasę , skończone osiemnaście lat , kto mi zabroni ? Poprosiłem mojego menadżera , aby zajął się jakimś miejscem na to , by otworzyć hodowlę , natomiast ja zająłem się kupnem zwierząt . Posiadam już kaczki , kury , krowy i świnie , ale czegoś mi brakuje ... ahhh tak ! potrzebuję kóz ! Wiedziałem , że niedaleko pewien bardzo przystojny hodowca kóz ma swoją ogromną hodowlę , nie wiem dlaczego , ale coś przeczuwałem , ze jadąc tam wydarzy się coś niezwykłego . Nagle z zamysłu wyrwał mnie odgłos odpadającego koła . Po prostu wypadło . No nic , trochę tu sobie posiedzę , muszę czekać na Clausa . Gdy byłem na pastwisku nikogo tu nie było i byłem pewny , że przez najbliższe 20 lat nie będzie . Teraz moim celem było znalezienie hodowcy kóz i naprawienie samochodu , ale to drugie musi poczekać na mojego menadżera . Postanowiłem się porozglądać . Szedłem przed siebie , aż w końcu zachciało mi się wracać . Właśnie w tedy ujrzałem jego . Bez dłuższego zamyślenia postanowiłem do niego podejść .
- Dzień dobry ! - wykrzyknąłem . Dopiero teraz , kiedy chłopak się odwrócił zauważyłem jak jest piękny. Te śliczne ułożone w nieładzie włosy , cudowne rysy twarzy , malinowe usta no i oczywiście te przepiękne czekoladowo - bursztynowe oczy . Nie mogłem się mu oprzeć , tak bardzo chciałem się na niego rzucić , ale wiedziałem , że było by to nie na miejscu , zwłaszcza , że w ogóle kolesia nie znałem ... I właśnie wtedy z moich rozmyśleń wyrwał mnie jego głos , był taki ciepły , niski i przyjemny dla uszu , odpowiedział :
- co ? - Naprawdę ? "co ? " już nie stać go było na odpowiedzenie zwyczajnego dzień dobry ? tak trudno jest być miłym ? Patrzyłem na niego jak głupi , nie wiem co sobie o mnie pomyślał . Postanowiłem spytać się go , czy zna kogoś kto ma kozy na sprzedaż .
- Zna pan kogoś kto ma kozy na sprzedaż , bardzo mi na tym zależy , to ważne ... - I właśnie w tedy ujrzałem ogromne pastwisko kóz . Jak ja mogłem być tak głupi i ich nie zauważyć ?
- Nie , niestety nikogo nie znam , możesz już sobie iść
- Do cholery ! co jest z panem nie tak ? Przecież widzę pańskie kozy to po pierwsze a po drugie jak można być tak nie miłym ? - naprawdę mnie wkurzał , ale z drugiej strony strasznie pociągał
- No a co mam zrobić ?! Udawać cukiereczka , którym nie jestem ? - i właśnie wtedy nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego całując go jak głupi . Po chwili oderwałem się i powiedziałem :
- Według mnie jest pan bardzo słodki . To jak z tymi kozami ?



                          -----------------------------------------------------------------------



I jak wam się podoba 1 rozdział niewidzialni ludzie ? xD Mam nadzieję , że nasza prze dziwaczna i psychiczna historia wam się spodoba xD hahahahahahahah NIEDŁUGO POJAWI SIĘ ROZDZIAŁ 2


                                                                                                                                    - Wiktyna xxx



5 komentarzy:

  1. Świetne opowiadanie :D nie mogę się doczekać następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  2. słaby pomysł ,słaba realizacja (w sensie napisana nie ciekawie) i ogólnie wszystko takie nie ciekawe. Co to w ogóle za pomysł ,żeby zamieniać ludzi w kozy? To nie hejt, to wyrażenie swojego zdania. Sory ,ale radzę Co usunąć bloga i zacząć go pisać od nowa ale z ciekawszym pomysłem. Pzdr :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za wyrażenie swojego zdania ;) ale wiesz , to nasz pierwszy blog i dopiero zaczynamy , musimy się rozkręcić , a jeśli chodzi o fabułę , to dopiero początek hahaha nie wiesz co się będzie później działo OMG ogólnie jesteśmy psychiczne i chciałyśmy , żeby nasz blog był orginalny , a nie kolejna opowieść o tym samym , tylko inne imiona postaci , bez sensu ;)) POZDRAWIAM ;*

      Usuń
  3. O mamuniu !!!!! to jest swietne ! kocham was zata tworczosc i pomyslowosc <3 nigdy nie widzialan lepszego bloga ! / helena grawitacja

    OdpowiedzUsuń