sobota, 16 stycznia 2016

Rozdział 14

                                                               "Oczami Harry'ego"
Podróż tym małym autem ciągnęła się w nieskończoność... Postanowiłem, że utnę sobie drzemkę,, czemu nie? Nie wiem ile minęło czasu, ale kiedy się obudziłem świeciło słońce, a ja leżałem na wodnym, czerwonym łóżku z futrzanymi, różowymi kajdanami na nogach. Heh, byłem przymocowany do wyrka- mi pasi. Chyba zostałem porwany, ale się cieszę ;) Wiecie czemu? Bo było to na mojej liście "100 rzeczy które chcę zrobić przed zostaniem nieboszczykiem". Nie mam pojęcia która jest godzina, ale mam straszną ochotę na pyszniutki pasztet z indyka. Zayn robi taki w każdą niedzielę na śniadanko i razem obserwujmy jak zabija bezbronne indyki. Kocham to robić i mam nadzieję, że kiedyś też uda mi się jednego zabić. Nagle usłyszałem dźwięk trąbki i ujrzałem wchodzącą do pokoju i grającą wojskową muzykę babę, która mnie ukradła.
-Dzień dobry panie Haroldzie- przywitała się ze mną
- No hej, masz syna?
- Po co ci to wiedzieć?
- W sumie nie wiem, nigdy nie umiałem rozpoczynać rozmowy heh
- Pora się nauczyć, bo wiele godzin życia ci nie zostało hihi
- Chcesz mnie uśmiercić?
- Ja nie, ale za to moja córcia ma za co sie odegrać. Tak się składa, że jestem rodzicielką byłej dziuni Zayna... Ale piernik jeden zamienił moją Anę w koźlaka-bydlaka!
- Ammmm WTF?
- Nie wiedziałeś, że twój kochaś jest czarodziejem i że miał dziewczynę, którą przez przypadek zmienił?
- Hehe chyba jest kiepskim czarodziejem. A tak wgl to wyjdź
- Czemu?
- Bo chce uciec, ale ty nie możesz o tym wiedzieć hah
- Ty idioto! Właśnie mi o tym powiedzialeś
- Yyyy, zapomnij o tym
- Ok
Babulka wyszla, a ja zostalem sam. Hmm, to 2 pietro. Może wyskoczę, najwyżej się caly połamię, hehe. Doktorek może by sie ucieszył. Juz chciałem skoczyć, gdy zauważylem drabinę. Jaka tępa marchewa, myślała, że nie zauważę.


                                                             "Oczami Zayn'a"
Obudziły mnie promyki słońca. Otworzyłem oczy i ujrzałem ściółkę. No wiecie, pełno robali, gówien i liście - no niech będzie - pomyślałem, lepsze to niż łóżko wodne. Nienawidzę ich. Wokół mnie znajdowały się masowe ilości drzew. Chyba jestem w lesie. No raczej nie na pustyni hehe. A tak wgl, to co ja tu robię? Aha, szedłem gdzieś w stronę światełka ale nwm czm teraz jestem tutaj i dlaczego jest poranek. Chyba będę wracał do do... OOO!! DOM!! TAM JEST OPUSZCZONY DOM! BIEGNIEM TAM! Jak pomyślałem tak zrobiłem. Dom był różowy i przypominał taki dla lalek barbie. Gdy otoworzyłem drzwi ujrzałem ją. Ana siedziała na fotelu rozkoszując się ślimakami w czekoladzie mlecznej (firma Milka- ogólnie polecam są dobre ;) czasem jem jak nie ma nic innego)
- Ana?!?!?!?!?!?!?!?!??!!?
Na mój widok, wypadł jej ślimak z buzi. Kurde, takie pyszności zmarnowane.
-Zayn? Nie cieszysz się na mój widok? podejdź i daj buzi.
-Chwila, wpierw zjem tego ślimaka co ci wypadł.
Pobiegłem po niego i zacząłem się rozkoszować Następnie pocałowałem Anę namiętnie, W jednej chwili przypomniały mi się wszystkie chwile spędzone razem. Już wiem, dlaczego tak bardzo ją kocham. Kurka, co zrobić z moją inną miłością.
-Yyyyyyyy WTF?! Co tu się dzieję? - Krzyknął Harry przez okno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz